Calderon Hondo to jeden najlepiej zachowanych wygasłych wulkanów na Fuercie. Posiada pełną koronę i można go zwiedzać. Trasa jest bardzo łatwa, dostępna nawet dla dzieci. Jeżeli będziesz na Fuercie, nie możesz pominąć tej atrakcji!
Fuerteventura to wyspa pochodzenia wulkanicznego, jednak niewiele z pozostałych na niej wulkanów wygląda tak, jak sobie wulkan wyobrażamy :) Większość jest mocno skorodowana, nie posiada charakterystycznego kształtu stożka, lub posiada tylko jego fragment. Hondo to największy, zachowujący kształt wulkanu obiekt na wyspie.
Jak dojechać do wulkanu Hondo?
Wulkan znajduje się w południowej części wyspy, na zachód od Corralejo. Wiele poradników dostępnych w internecie wskazuje, że najlepszym miejscem na rozpoczęcie wycieczki pieszej na wulkan jest miejscowość Lajares. Stąd jednak wycieczka na szczyt wulkanu może zająć sporo ponad godzinę (obfituje za to w ciekawe widoki). Jeżeli jednak chcesz sobie skrócić drogę, polecam podjechać do miejsca oznaczonego na poniższej mapce strzałką (link do dokładnego punku w Google Maps). Jest tam miejsce na zostawienie auta na poboczu (UWAGA: to nie jest to oficjalny parking). Z tego miejsca prowadzi dobrze przygotowany szlak turystyczny, nie sprawiający specjalnych trudności, choć pod sam koniec robi się trochę stromo i trzeba uważać na osuwające się kamienie. W ok. 25-30 minut można się znaleźć na szczycie wulkanu, gdzie znajdziecie przygotowany podest widokowy.
Widoki ze szczytu są niesamowite. Z jednej strony doskonale widać wnętrze wygasłego wulkanu, z drugiej doskonale prezentuje się cała, dość płaska, okolica. Można się poczuć prawie jak na Marsie :) Oficjalny szlak kończy się na wspominanym podeście widokowym, obejście całej korony wulkanu nie sprawia jednak specjalnych trudności i dostarcza dodatkowych wrażeń.
Wiewiórki – większa atrakcja niż wulkan :)
My wycieczkę odbyliśmy z dwiema córkami (3,5 i 9 lat). Dziewczynki były zachwycone nie tyle samym wulkanem, co … wiewiórkami na jego szczycie! W wielu miejscach wyspy można spotkać te słodkie, choć znienawidzone przez lokalsów, gryzonie. Na Hondo wiewiórek jest cała masa, chętnie podchodzą do ludzi, czekając na orzeszki czy nawet kilka kropel wody (zaznaczam, że zgodnie z lokalnym prawem karmienie gryzoni jest zabronione – są one traktowane jak szkodniki)